Na początku było słowo…. terapie wibracyjne, a stworzenie świata

Program naszych ostatnich warsztatów qigongu w MAiP 19 kwietnia był podobny do ubiegłorocznych warsztatów wybranych metod terapii dźwiękiem, opisanych na naszym blogu 16.03.2016 https://fundacjadantian.com/blogs/grupowe-wibrowanie-z-misami-oraz-528-herzow-reperujace-dna/

Zachęcamy do lektury, gdyż porusza on sporo ciekawych tematów, czasem mniej znanych, jak cymatyka.

Na ostatnich warsztatach, omawiając wybrane metody leczenia dźwiękiem, spojrzeliśmy też na tę dziedzinę w szerszym kontekście.

“Oko zabiera człowieka w świat, zaś ucho sprowadza świat do człowieka”, powiedział Lorenz Oken, XIX-wieczny niemiecki lekarz i przyrodnik.

Badania jak częstotliwość zewnętrznego dźwięku wpływa na podstawowe parametry fizjologiczne wykazały, że wpływ ten jest zwykle największy na rytm i głębokość oddechu, rytm serca oraz częstości fal mózgowych. Nic więc dziwnego, że od zarania dziejów, na przykład w szamanistycznych praktykach, rytm bębnów czy grzechotek był wykorzystywany do wchodzenia w głębsze stany świadomości i w trakcie uzdrawiających ceremonii.

„Na początku było słowo …” – nie tylko w Ewangelii wg. Św. Jana, ale i w wielu innych kulturach, wierzeniach i mitologiach, np. Egiptu, Grecji, Tybetu, Indii, przypisuje się słowu, dźwiękom, wibracjom, moc tworzenia, moc kreowania materii, która w końcu – co potwierdza współczesna fizyka – sama jest jedynie innym stanem wibracyjnym. Nikt więc dziwnego, że już w zamierzchłej przeszłości dźwięki, czy to ludzki głos, czy instrumentalne, były używane do wspomagania procesu leczenia nie tylko schorzeń ciała, ale również problemów psychicznych i emocjonalnych.

Szczególne znaczenie w terapii dźwiękiem mają wibracje harmoniczne, które rezonują ze stanami energetycznymi molekuł, komórek, tkanek i narządów człowieka. Ta zasada rezonansu wykorzystywana jest również w taoistycznej metodzie Liu Zi Jue, czyli Sześciu Leczących Dźwięków, którą przypomnieliśmy skrótowo w trakcie tych warsztatów.

Mimo, że urządzenia elektroniczne czy instrumenty muzyczne mogą generować wibracje, których moc i zakres częstotliwości są poza zasięgiem ludzkiego głosu, to właśnie ludzki głos ma szczególne właściwości terapeutyczne, głównie dlatego, że to właśnie najefektywniej w głosie możemy zawrzeć intencję. Jak sformułował to Jonathan Goldman,

WIBRACJA + INTENCJA = LECZENIE

Podobną formułą Jonathana Goldmana, łączącą w sobie wibrację i intencję, jest

WIZUALIZACJA + WOKALIZACJA = OBJAWIENIE

Objawienie, rozumiane tu również jako możliwość tworzenia rzeczywistości. W wielu cywilizacjach, rozwijających się niezależnie od siebie, wszechobecny jest obraz Boga-Kreatora, który tworzy dźwiękiem cały wszechświat i indywidualne byty.

W Księdze Rodzaju 1:3 jest napisane „I rzekł Bóg: Niech będzie światłość; I stała się światłość”.

W hinduskich Wedach czytamy „ Na początku był Brahman, z którym było Słowo”.

W wierzeniach Hopi, Kobieta-Pająk ożywiła świat śpiewając pieśń tworzenia.

W Popul Vuh Majów, pierwszy ludzie ożywają dzięki duchowej mocy głosu Stwórcy.

W różnych starych kulturach, nauka i muzyka nie były traktowane tak rozdzielnie, jak na Zachodzie. Przeciwnie, w starożytnym Egipcie, Grecji, Indiach czy Tybecie, zdawano sobie sprawę z bliskich relacji między muzyką, a leczeniem, wierząc że wibracje są podstawową siłą twórczą wszechświata. Na przykład w starożytnej Grecji, Apollo był zarazem bogiem muzyki i medycyny. W dedykowanych mu świątyniach, muzyka była używana jako metoda harmonizowania ciała i ducha, tym samym sprzyjając uzdrowieniu.

Pozostając w kręgu greckiej cywilizacji, Pitagoras był nie tylko ojcem geometrii, ale i twórcą koncepcji Muzyki Sfer, w której siedem znanych wówczas planet, poruszając się po ściśle określonych orbitach,  było źródłem harmonijnych dźwięków, które mogły być słyszalne przez osoby odpowiednio do tego przygotowane. Koncepcja ta znalazła potwierdzenie we współczesnej astronomii, kiedy to analizując szybkości orbitalne planet potwierdzono, że pozostają one  w harmonicznym związku i że można im przypisać dźwięki, których niższe harmoniczne mogłyby być przez nas słyszalne. Może więc rzeczywiście Pitagoras, a podobno i św. Franciszek z Asyżu, słyszeli Muzykę Sfer….

Szczególne miejsce w wielu ezoterycznych tradycjach i praktykach, włączając metody terapii dźwiękiem,  zajmowała głosowa emisja samogłosek. Przykładami są tu praktyki kabalistyczne z dźwiękami przypisywanymi sefirotom Drzewa Życia, harmoniczne śpiewy sufich, hinduskie mantry, mongolskie „hoomi”, tantryjskie śpiewy tybetańskich mnichów, czy chóry gregoriańskie. Wszystkie te praktyki wykorzystują możliwość generowania głosem harmonicznych dźwięków, niosących w sobie energię, która – w przypadku stosowania jej do terapii – przekazywana jest rezonansowo do ciała pacjenta, wpływając również na jego stan emocjonalny i duchowy. Głównym celem w leczeniu dźwiękiem jest dążenie do przywrócenia naturalnych wibracji charakterystycznych dla zdrowych organów i ogólnie całego organizmu.

Matematyczne proporcje między harmonicznymi dźwiękami, znalazły swoje odzwierciedlenie również w architekturze. Goethe, który był nie tylko poetą, ale i wybitnym uczonym, stwierdził, że „Architektura jest zamrożoną muzyką”. Pomiary wykazały, że najpiękniejsze budowle, takie jak świątynie Aten, Rzymu czy Grecji, były konstruowane w oparciu o serie harmonik, w których szczególną rolę odgrywał tzw. „Złoty Podział”. Architektura sakralna budowli na całym świecie zwykle zawiera w sobie harmoniczne proporcje, co nie tylko wywołuje estetyczne reakcje, ale i sprzyja praktykom religijnym i medytacyjnym.

W ostatnich latach nastąpiło wzmożone zainteresowanie tzw. medycyną energetyczną („energy medicine”), w której rzeczywistość, włączając ludzki organizm, rozumiany jako całość psychofizyczna, jest traktowany jako zbiór pól energetycznych, kiedy to materia jest jedynie przejawem energii. Używane w medycynie energetycznej terminy, jak długość fali, rezonans, wibracja, itp. są identyczne z tymi stosowanymi w akustyce. Zaletą terapii dźwiękami jest, że są one słyszalne, a więc łatwiejsze do zrozumienia i operowania nimi, podczas gdy częstotliwości używane w medycynie energetycznej są zwykle poza przedziałem normalnej ludzkiej percepcji.

Co ciekawe z naszego punktu widzenia, jedną z maksym tradycyjnych systemów taijiquan czy qigongu jest stwierdzenie „energia podąża za uwagą”. Jest to również podstawowy kanon medycyny energetycznej, gdyż od jakości uwagi i intencji adepta tej medycyny zależy efekt terapeutyczny. Przypominając tu maksymę terapii dźwiękiem, „wibracja + intencja = leczenie”, warto –  nawet jeśli jesteśmy zainteresowani technikami medycyny energetycznej – rozpocząć z nią kontakt poprzez terapię głosem, gdyż wtedy możemy lepiej zrozumieć związek między słyszalną wibracją, intencją, wizualizacją oraz rezultatem terapeutycznym, przechodząc następnie w obszary bardziej subtelnych wibracji. Tu również bardzo pomocna jest głębsza praktyka taijiquan czy qigongu, gdyż ona również pozwala wejść w namacalny świat tych subtelnych wibracji.

Zaś w przyszłym tygodniu, w środę 26 kwietnia, zapraszamy o godz. 18-tej na warsztaty zapoznające z wybranymi ćwiczeniami tzw. terapii biegunowej, harmonizującej przepływ energii w organizmie, przedstawione w kontekście klasycznego qigongu i bioelektryczności organizmu.

Misy-2 Misy-3

2 thoughts on “Na początku było słowo…. terapie wibracyjne, a stworzenie świata

  1. Krysia pisze:

    Bardzo, bardzo żałuję, że nie mogłam uczestniczyć w tych niezwykłych zajęciach. Niestety, w środę nakładają się na siebie terminy innych moich zajęć. W przyszłości – mam nadzieję, że będzie powtórka – wybiorę DANTIAN. Dziękuję za ciekawe informacje. Serdecznie pozdrawiam. Krysia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *