ALEKSANDRA DAVID – NÉEL: CO ZA ŻYCIE!

O tybetańskiej praktyce lung-gom-pa, o której była mowa w moim poprzednim wpisie, ludzie Zachodu dowiedzieli się chyba po raz pierwszy z książki „Mystiques et magiciens du Tibet” („Mistycy i magowie Tybetu”), opublikowanej w 1929 roku, autorstwa Alexandry David-Néel. Napisałem, że była wyjątkową kobietą i nie ma w tym żadnej przesady. 

Już zamierzałem podjąć wyzwanie streszczenia jej 700 stronicowej biografii leżącej na moim biurku, kiedy natknąłem się na artykuł Ailsy Ross z 29 kwietnia 2015 roku w Atlas Obscura: “The Prima Donna Who Snuck into Tibet in 1912 to Meet the Dalai Lama” (“Primadonna, która w 1912 roku wkradła się do Tybetu, by spotkać Dalajlamę”). Napisany w cyklu artykułów o wybitnych kobietach-podróżniczkach, mówił głównie o podróżach Aleksandry, ale dość dobrze oddaje sylwetkę tej nietuzinkowej postaci. Przetłumaczyłem go zatem w całości. Zdjęcia pochodzą również z tego artykułu.

Alexandra David-Néel, w Tybecie 1933 r. (Muzeum Preus)

„Belgijsko-francuska badaczka buddyzmu, Alexandra David-Néel, pierwsza kobieta z Zachodu, która uzyskała audiencję u Dalajlamy, jest najbardziej znana ze swojej zakazanej podróży do Lhasy, kiedy to w wieku 55 lat wspięła się na tybetańskie stepy na wędrówkę, podczas której była tak niedożywiona, że musiała jeść skórę z butów, aby utrzymać się przy życiu.

Od drugiego roku życia David-Néel włóczyła się z dala od rodziców po ulicach Paryża, gdzie urodziła się w 1868 roku. W wieku 18 lat, nie mówiąc rodzinie, samotnie przejechała rowerem z Brukseli do Hiszpanii. Był to rok 1886 – czas, kiedy drogi były gruntowe, a od kobiet oczekiwano towarzystwa nawet przy najprostszych wycieczkach.

A to był dopiero początek.

David-Néel jako młoda kobieta, w 1886 roku.

Roztrwoniwszy swój spadek na podróż do Indii i na Cejlon (obecnie Sri Lanka) podczas studiów nad religiami wschodnimi na Sorbonie, w wieku dwudziestu lat David-Néel podróżowała po Azji i Afryce Północnej jako primadonna w Hanoi Opera Company. Kiedy jej głos zaczął słabnąć, zamiast być przeciętną, odeszła, by zostać dyrektorem kasyna w Tunisie. To właśnie tam poznała i poślubiła, w wieku 36 lat, bogatego dyrektora kolei, Philipa 'Mouchy’ Néela.

Zakochanie nie zatrzymało jej. W 1911 roku wróciła do Indii, a później została uczennicą buddyjskiego mnicha, Gomczena z Lachen, mieszkając i medytując w jaskini w Sikkimie na granicy z Tybetem przez trzy solidne lata – co rzeczywiście było nietypowym krokiem.

„Ziemia jest dziedzictwem człowieka i w związku z tym każdy uczciwy podróżnik ma prawo chodzić, jak chce, po całej tej kuli ziemskiej, która jest jego” – pisała w „Mojej podróży do Lhasy” w 1927 roku.

Tybet, 1937 r. (Bundesarchiv Bild)

O ile dopuszczalne, a nawet modne było studiowanie religii porównawczej z dystansu, o tyle aktywne przywdziewanie pomarańczowych szat, zwłaszcza jako kobieta, było skandalem w czasach, gdy jedynym dopuszczalnym strojem dla europejskich kobiet w krajach Orientu była biała suknia z długimi rękawami, białe rękawiczki, kapelusz z szerokim rondem i – oczywiście – koronkowa parasolka. Ale David-Néel nie posiadała poczucia wyższości kulturowej czy narodowej, którą taki strój wyrażał. Podróżowała, aby słuchać i uczyć się.

David-Néel obiecała Mouchy’emu, że nie wyjedzie na zbyt długo, ale już od lat przebywała w Indiach, gdy w 1916 roku Brytyjczycy wydalili ją za „wtargnięcie” do Tybetu. Był to szczyt I wojny światowej i nie mogła wrócić ani do Europy, ani do Tunisu. Zamiast tego udała się dalej na wschód, studiując w klasztorach Korei i Japonii z 15-letnim Afurem Yongdenem, przenikliwym lamą sikkimskim, który stał się jej towarzyszem na całe życie i adoptowanym synem.

Yongden, Tybet, 1933 r. (Elizabeth Meyer)

Uznawszy Japonię za zbyt „oswojoną” na ich gust, David-Néel i Yongden podjęli niebezpieczną podróż ze wschodu na zachód przez chińskie imperium, pokonując 5 000 mil na mułach, jakach, koniach i pieszo, podczas gdy kraj pogrążał się w wojnie domowej.

Widzieli morderstwa i bitwy, musieli targować się o przejście z watażkami i despotami, a kiedy zimą 1923 roku dotarli do granicy z Tybetem, nadszedł czas na najtrudniejszą podróż ze wszystkich: w przebraniu tybetańskich pielgrzymów wyruszyli do Lhasy, gdy kraj ten był jeszcze niedostępny dla obcokrajowców. Każdego ranka David-Néel farbowała swoje rudobrązowe włosy chińskim tuszem, wplatając w nie obrośnięty ogon jaka dla dodatkowego efektu.

Jako „mała okrągła kulka” w średnim wieku, David-Néel zapuściła się tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden Europejczyk, wędrując przez – jak głosiła fama – „kraj kanibali” ludu Po i przez zamarzniętą przełęcz na wysokości 19 000 stóp (5800 metrów) w środku zimy.

Tego roku kobieta, która dorastała w luksusie w Paryżu i Brukseli, delektowała się świątecznym posiłkiem z pasków skórzanych butów namoczonych we wrzącej wodzie. Było to jedyne pożywienie, które miała z Yongdenem.

Pałac Potala (Flickr reurinkjan)

Po czterech miesiącach zdradliwej podróży David-Néel i Yongden dotarli do świętego miasta Lhasy. Widząc Pałac Potala, zimowy pałac Dalajlamy od VII wieku i położony najwyżej starożytny pałac na świecie, napisała, że „złote dachy błyszczały na błękitnym niebie, iskry zdawały się wyskakiwać z ich ostrych, odwróconych rogów, jakby cały zamek, chwała Tybetu, został ukoronowany płomieniami”.

Pozostając w przebraniu, ona i Yongden pozostali w Lhasie dwa miesiące, aż w końcu zostali zdemaskowani i odesłani przez Brytyjczyków. Wróciła do Francji w 1928 roku, a w następnym roku opublikowała swoje najsłynniejsze dzieło, „Mistycy i magowie Tybetu”. Nigdy jednak nie zaprzestała swoich badań nad Tybetem. W 1937 roku David-Néel i Yongden podróżowałi przez Związek Radziecki, by dotrzeć do Tybetu, gdzie zatrzymali się na jakiś czas na jego wschodnich wyżynach i okrążyli świętą górę Amnye Machen.

Aleksandra zmarła w 1969 roku tuż przed swoimi 101 urodzinami w swoim domu w Digne, w Prowansji. Jej prochy zostały zmieszane z prochami Yongdena i rozsypane w Gangesie w Varanasi, tak jak sobie tego życzyła.”

Alexandra David-Néel, w Tybecie 1933 r. (Muzeum Preus)

Co za życie, nieprawdaż? I jak inspirujące, nie tylko dla kobiet!

Jan Gliński

Komentarze o “ALEKSANDRA DAVID – NÉEL: CO ZA ŻYCIE!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *